IIIg – daję Wam lajka!

 

Uczyć Was to była przyjemność. Zorganizować wycieczkę do Wrześni to było marzenie!

Debata w parku była tylko zagadka do rozwiązania, a piłka – niech zawsze Was rozśmieszy.

 

Feeria śmiesznych tekstów. Falująca wyobraźnia. Niekończące się monologi przerywane chęcią dialogu. Riposty cięte  jak ten jeden włos użyty na lekcji w celu niegodziwym. Ból egzystencjalny wylany nad ,,Słownikiem nastoletniego erudyty”. Waleczność rozłożona na trzy lata, żeby udowodnić, że kobiety są górą, nawet jeżeli pod górę wchodzą ostatnie. Zaprzyjaźnione pasje, które nie mają prawa się zwalczać: miłość do książek, patriotyzm, harcerska pokora, szacunek dla ginących żołnierzy, oddanie Bogu, sportowy entuzjazm, muzyka –  drgające emocje, taniec – szczera radość, podróże do świata słowiańskich bożków, dźwięk skrzypiec, majsterkowanie. Także komputer.

 

I najważniejsze. Bardzo Wam dziękuję, że nie byliście klasą z pretensjami. Nie pamiętam, żeby ktoś z Was był arogancki. Dziękuję za opanowane głosy i szacunek dla nauczyciela.

Dobrze wróży, że się nie poddawaliście i chcieliście zdobywać wiedzę. Nie opuszczaliście zajęć i się nie spóźnialiście. Byliście zbiorem fajnych i odważnych osobowości, z których każda była ciekawa, ale nigdy narzucająca czy bezczelna: od umiejętności rozśmieszenia do umiejętności mediacji. Nigdy nie opowiadaliście, co dzieje się na innych lekcjach i nie obgadywaliście nieobecnych, słabszych czy odsuniętych.

Podejrzewam, że były błędy, rogi wystawały czasami spod ułożonych grzywek, jednak piszę te słowa w szczególności po to, żeby Was pochwalić za wysoką kulturę osobistą, dyskrecję, opanowanie i dystans do kiełkujących problemów.

Chciałabym także, żeby rodzice byli z Was dumni,  a sceptycy narzekający na nauczanie w gimnazjum uzmysłowili sobie, że młodzież w gimnazjum reprezentowała odpowiedni poziom.

 

Klasa IIIg wybrała się pociągiem do Wrześni w pewną środę, żeby spocić się a potem obmyć na basenie. Przed kąpielą popełnili zakazany czyn, którym obrazili Annę Lewandowską  – zjedli pizzę. Wcześniej kupili piłkę, następnie debatowali nad jej życiową rolą. Nad precyzją dialogów, ekspresją uczuć i uzupełnianiem się szczegółów czuwała wychowawczyni pani Daria Straube.  Wycieczkę zorganizowała pani Karolina Potocka, która opisała, co widziała, udając, że nic nie widziała.

Sięgnęła pamięcią wstecz…i nie żałuje, że pojechała pociągiem do Wrześni.